Kryptofelieton#10: Bezpieczna komunikacja z Lightning Network?

Deweloperzy związani ze środowiskiem Bitcoina mają zajęcia – ostatnio zaprezentowali nowy protokół, który ma umożliwić komunikację między osobami w sieci Lightning.

Czym jest Lightning Network?

Jak koś przespał ostatnie lata Bitcoina to przypomnę, że Lightning to sieć stworzona do szybkiego i taniego wykonywania transakcji Bitcoinowych. W ciągu paru sekund możesz wysłać środki na drugi koniec świata płacąc symbolicznego “Satoshiego” (albo i mniej).

Cebulowe trasowanie sieci

Jedną z zalet sieci jest tzw. cebulowe trasowanie, czyli Onion routing (technologia wykorzystywana w sieci TOR). Zwiększa ona anonimowość użytkowników korzystających z internetu. W skrócie:

Można powiedzieć, że połączenie internetowe idzie z punktu A do punktu B “bezpośrednio”. Co powoduje, że punkt B wie gdzie jest punkt A, zna jego tożsamość.

Dzięki wykozystaniu Onion Routing co prawda ścieżka jest dłuższa (punkt A -> C -> D -> E -> B) co powoduje zwiększenie opóźnień, ale każdy z tych punktów zna (prócz punktu A) tylko poprzedniego i następnego użytkownika sieci. (Tak więc punkt C wie, że poprzednikiem jest punkt A, a następcą punkt D, ale nie wie czy punkt A ma poprzednika, a punkt D – następnika).

Daje nam to pewien system w stylu ślepego i głuchego telefonu, co zwiększa anonimowość sieci.

A gdyby tak …

Ktoś postanowił wykorzystać sieć Lightning jako systemu do wysyłania wiadomości tektowych. Oczywiście nałożone zostały kolejne warstwy, w stylu szyfrowania wiadomości by ostatecznie zaprezentować Whatsat, czyli osobliwy protokół rozmów.

https://raw.githubusercontent.com/joostjager/whatsat/whatsat-paid/whatsat.gif

Oczywiście nie wiadomo czy projekt się upowszechni i każdy będzie z niego korzystał, ale otwiera sam w sobie potencjał na dużo większe możliwości, takie jak zdecentralizowane wysyłanie i otrzymywanie plików (przynajmniej niewielkich), czy pewnego protoplasty “internetu w internecie”.

Czy potrzebujemy bezpiecznych form komunikacji?

W dobie rozwoju internetu rządy i służby widzą olbrzymi potencjał w kontrolowaniu obywateli. Służby chcą wiedzieć więcej o swoich wyborcach, by w razie czego móc kontrolować ich. Rozwój protokołów typu OTR, OMEMO czy Whatsat właśnie mają na celu zapobiec utracie wolności słowa. Chcemy wysyłać wiadomości z punktu A do punktu B całkowicie bezpiecznie bez “pana z FBI” za plecami czytającymi nasze wiadomości.

Ale czy Whatsat się sprawdzi?

Tego nie wiem, boję się, że ludzie nie będą chcieli płacić nawet ułamka satoshiego na komunikator jakkolwiek bezpieczny. Dzisiaj komunikatory utrzymują się ze sprzedaży danych użytkowników lub są rozwijane w systemie wolontariatu. Ale wielu ludziom nie przeszkadza utrata kontroli nad swoimi danymi. Ciężko mi tu cokolwiek wyrokować, może z czasem ludzie będą przesiadać się na bezpieczniejsze alternatywy?

Comments (No)

Leave a Reply