„Bitcoin jest niezwykle wrażliwy na rosnący popyt na dolary. Szacujemy, że napływ netto w wysokości zaledwie 93 mln$ podniesie cenę bitcoina o 1%, podczas gdy osiągnięcie tego samego efektu na rynku złota wymagałoby 2 mld$, czyli 20 razy więcej„.
„Dla porównania, ta sama analiza obligacji skarbowych od ponad 20 lat pokazuje, że wielomiliardowe wpływy pieniężne nie mają znaczącego wpływu na cenę, co potwierdza znacznie wyższą stabilność rynków obligacji rządowych USA ”- czytamy w dokumencie.
W pozostałej części raportu autorzy w większości nadal krytykują Bitcoin. Twierdzą, że 95% wszystkich kryptowalut koncentruje się w 2,4% największych adresów, więc jest to „nie praktyczne jako mechanizm płatności lub nawet jako narzędzie inwestycyjne, a także może powodować problemy natury publicznej lub zarządczej”.
„Podczas gdy nastroje spekulacyjne napędzają główne ruchy w Bitcoinie, duże i gwałtowne skoki w górę lub w dół można przypisać brakowi dwukierunkowej płynności w określonym momencie” – dodają analitycy.
Wskazują na zachowanie pozycji przez największych posiadaczy kryptowaluty jako prawdopodobny czynnik wzrostu ceny bitcoina: „Szczegółowe zapisy w łańcuchu bloków wskazują, że największe adresy w ogóle nie sprzedają BTC od początku pandemii ”.
Pod tym względem czynnikiem determinującym zachowanie ceny bitcoinów jest napływ środków na jego rynek – konkludują analitycy. „Co wywołało ogromną presję na wzrost ceny bitcoinów w ostatnich latach, zwłaszcza w 2020 roku? Odpowiedź jest prosta: umiarkowany napływ kapitału”.
Stwierdzają, że nie ma przekonującego powodu, dla którego inwestorzy mieliby utrzymywać bitcoin, „chyba że rośnie”. „Bitcoin został skorelowany z ryzykownymi aktywami, nie jest powiązany z inflacją i pozostaje niezwykle zmienny. Stąd głównym argumentem przemawiającym za włączeniem bitcoina do portfela nie jest dywersyfikacja, stabilny dochód czy ochrona przed inflacją, ale zwykły wzrost wartości; czynnik zależny od tego, czy popyt na bitcoiny przewyższy podaż ”, dodają.
Comments (No)